poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Event: Od Unguli c.d. Leili

Nie bałam się igieł, ale sposób w jaki mnie potraktowany bynajmniej nie przypadł mi do gustu w związku z czym nie omieszkałam zaznaczyć tego pięknym wzorkiem wydzierganym ostrymi pazurkami na kitlu lekarza. Zaraz narobili ruchu jakbym co najmniej zabić go próbowała. Doprawdy oburzające jak wysoce nie doceniali mojego talentu i inwencji, przecież jeśli naprawdę chciałabym go wykończyć już leżałby rozciągnięty na z ziemi, zresztą ja nie uśmiercam wystarcza mi jak komuś porządnie dokopie. Jakaś rozstrojona emocjonalnie elegancka kicia wbiła mi drżącą łapą igłę w ciało i zaczęła szybko wpuszczać specyfik.Syknęłam z bólu.
- Leki się wpuszcza powoli wariatko! - zdążyłam wrzasnąć nim straciłam przytomność.
***
Obudziło mnie słońce igrające na moim nosie. Parsknęłam gwałtowni i od razu zerwałam się na równe nogi. Poczułam uciska na karku, a sięgając do owego miejsca łapą namierzyłam pasek od obroży. Próbowałam ja ściągnąć, ale nadto przylegała. Zrezygnowana mrużąc oczy przed intensywnym światłem rozejrzałam się dookoła. Pierwsza w oczy rzuciła mi się sporej wielkości drzewo składające się w kształt smoka, którego skrzydło układało się w coś na kształt bramy. Pod nią na miękkiej szmaragdowej trawie leżała suczka którą miałam okazje poznać przed tym całym eksperymentem. Wyglądała niemal ładnie, gdy jej sierść unosił delikatny powiew wiaterku. Gdy tak jej się przyglądałam nagle słońce przysłonił ogromny kształt, a mocny podmuch powietrza doleciał aż do mnie i omal nie zbił mnie z nóg choć lecąca bestia musiała być dość wysoko. Machnęłam na to łapą dostrzegając, że przedstawiciel obcego gatunku budzi się. Podeszłam do niej i siadłam sobie na wysokości jej oczu, w związku z czym byłam pierwszą, którą ujrzała. Mało nie podskoczyła. Uśmiechnęłam się kpiąco.
- Nie sądziłam, że robię takie piorunujące wrażenie
- Jasne... jak rozczochrany upiór w czasie nowiu
- Dlaczego w czasie nowiu?
- Bo wtedy od pełni już jest zużyty
Stłumiłam śmiech, by dać wyraz swemu zdegustowaniu. Miałam też ochotę porządnie trzepnąć tą zuchwałą ... a sama nie wiedziałam jak ją określić. Przełknęłam więc obelgę i w myślach zaczęłam układać plany zemsty z których wytarzanie w smole i pierzu było najłagodniejszym. Oczywiście jednak i tu nie potrafiłam zachować konsekwencji i już chwilę później uspokoiłam się.
- No więc dobrze pani piękna Co teraz proponujesz, żabciu!
To ostatnie wypowiedziałam z przesadną słodyczą i szerokim uśmiechem przypominając sobie żart o żabie która gdy lew dzielił zwierzęta na piękne i mądre zawołała "Przecież się nie rozdwoję". Psinka znów miała ochotę coś odpowiedzieć, ale nie dałam jej na to szansy i z rozpędu wskoczyłam na drzewo.
- Co już uciekasz...
- Och, rzeczywiście jest przed czym... po prostu trzeba się rozejrzeć.
Niestety drzewo były wszystkie niemal tej samej wysokości więc nie za wiele dostrzegłam.
- I co?! - zawołała z dołu
- Nico - odparłam schodząc - ale jeszcze coś wymyślę nie w takich opałach się bywało
Jakby przecząc tym optymistycznym zapewnieniom siadłam zrezygnowana na ziemi.
- No i?
- Nie przeszkadzaj myślę!
Suczka zrezygnowana zaczęła bawić się obroża wyrzekając na mnie pod nosem. Szczerze powiem nie specjalnie zależało mi na jej dobrym o m,nie mniemaniu. Nagle przypadkiem zdaje się dotknęła czegoś i obroża wyświetliła hologramową kartę.
"Witajcie na wyspie smoków" itd.
Po czym komunikat zniknął. Chwilę siedziałyśmy nieruchomo zaskoczone takim obrotem sprawy.
- Słuchaj może tam jest coś jeszcze... jak ty to uruchomiłaś.
Zaczęłyśmy na oślep włączać wszystkie guziki odkrywając przy okazji laser, latarkę, skaner medyczny, komunikator, tłumacz i czujnik ruchu. Gdy już traciłyśmy nadzieję na jakikolwiek postęp wreszcie udało nam się namierzyć odpowiedni włącznik i wyświetliły się trzy proponowane kierunki dalszego marszu, z których prawdę powiedziawszy żadna nie wyglądała specjalnie zachęcająco.
- No to co? - zapytałam
- Co co?
- Decyduj, bo potem będzie na mnie...
<Leila?Przepraszam, że takie trochę nic nie wnoszące, ale chciałam ci jak najszybciej odpisać>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz