sobota, 2 kwietnia 2016
Od Tormenty
Wstałam . Cały czas miałam chęć na polowanie . Ale po chwili jak na życzenie przede mną przeszedł zając . Był pulchny i gruby . Już wyobrażałam już sobie jaki on jest pyszny . Pobiegłam w jego stronę . On pisnął cicho , i zaczął uciekać . Skoczyłam na niego i wbiłam pazury jak najgłębiej . On jeszcze się ruszał . Więc zatopiłam kły w jego karku i po minucie je odczepiam . Królik przestał oddychać , a ja zadowolona chwyciłam go w pysk . I poszłam jak najszybciej w stronę agencji . Był bardzo ciężki . Nic dziwnego skoro był taki wielki i pulchny . Gdy już byłam przy przejściu do agencji . Zobaczyłam jajko . Zabrałam je . " Będę miała prawdziwą kolację" . Pomyślałam i weszłam przez drzewo do korytarza . Potem odniosłam je do stołówki . Kocica (kucharka) zadowolona od razu dała mi kawałek a ja z wdzięcznością go zjadłam . Potem cały czas pełna energii wyszłam . Szłam korytarzem w stronę schodów prowadzących na 3 piętro . Ale nagle usłyszałam głos
- Nowa? - Spytał się . Ja popatrzyłam na około . Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że obok mnie cały czas szedł kot
- Tak - Odparłam - Jestem Tormenta ale raczej mów mi Tika - Powiedziałam - A ty jak się nazywasz ? - Zapytałam się...
<Ktoś?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz